Kazimierz Pelczar był dziekanem Wydziału Lekarskiego na Uniwersytecie Stefana Batorego, badaczem nowotworów, osobą światowej sławy. Zajmował się również problematyką chorób gośćcowych, cukrzycy, gruźlicy i innych.
Został rozstrzelany w Ponarach w 1943 roku, wraz z innym profesorem USB - prawnikiem, profesorem nauki skarbowości i prawa, Mieczysławem Witoldem Gutkowskim.
Po interwencji rodziny do Berlina natychmiast uzyskano potwierdzenie zwolnienia Kazimierza Pelczara, ponieważ przed wojną współpracował z profesorami i klinikami niemieckimi. Niestety, egzekucja odbyła się parę godzin wcześniej.
Przy ulicy Płockiej 6, gdzie znajdował się przez Pelczara założony „Wileński Zakład Badawczo Leczniczy dla Chorych na Nowotwory w Wilnie", jest odsłonięta tablica pamiątkowa.
Obecnie Sala Narodowego Instytutu Raka w Wilnie nosi imię prof. Kazimierza Pelczara.
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz
Malarka Janina Dłuska robiła ilustracje dla czasopism mody „Vogue", „Die Madam", czy polskiemu „Bluszcz". Kobieta odważna i współczesna, która fascynowała się lotnictwem. Zabiła się podczas lekcji lotniczej. Jej samolot rozbił się na Porubanku podczas lotu wykonywanego z instruktorem. Janina Dłuska zmarła w szpitalu, instruktor doświadczył tylko nieznacznych urazów.
Jest pochowana na wileńskim cmentarzu Bernardyńskim, a miejsce jej spoczynku zaznacza śmigło samolotu.
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz
Konstantego Ildefons Gałczyński zmarł w wieku 48 lat. Z tego prawie dwa i pół roku spędził w Wilnie. Chociaż różnie tu się układało, w sumie był to szczęśliwy czas.
Drukował wiersze w prasie, pisał cotygodniowy felieton do Wileńskiej Rozgłośni Polskiego Radia, bywał na Środach Literackich w Celi Konrada. Wokół – wspaniali ludzie: Czesław Miłosz, Witold Hulewicz, Stanisław Lorentz, Ferdynand Ruszczyc, Stanisław Mackiewicz-Cat…Wspominając te nazwiska warto, przynajmniej na jeden moment, zastanowić się, czym było Wilno w krótkim okresie międzywojnia, i czym mogłoby być, gdyby nie kataklizm, który nastąpił we wrześniu 1939 roku. Szczęście w Wilnie – wielkie szczęście: narodziny jedynej córki Kiry: „Kira, moja mała córeczka,/ Kira, moja smagła córeczka”.
Udajmy się na wędrówkę zaledwie niektórymi wileńskimi śladami Konstantego Ildefonsa. Pomocne w tym są przepiękne książki autorstwa jego córki Kiry Gałczyńskiej pt. „Srebrna Natalia” i „Mój anioł ma skrzydło zielone” oraz wiersze Poety. Kira – o oczach jak wiśnie, urodę odziedziczyła po swym przystojnym kaukaskim dziadku (ojcu Natalii) Konstantym Awaliszwili – potomku gruzińskiego książęcego rodu, którego losy sprowadziły do Polski – przysłała tomy z dedykacjami: „Drogim Halinie i Jurkowi tę ważną dla mnie opowieść o najbardziej niezwykłej kobiecie – z tkliwą czułością Kira G. Gwiazdka 2006 r.” i „Halince i Jurkowi z pocałunkiem i serdecznością wileńską Kira wrzesień 2009 Warszawa”. A zatem, przenieśmy się razem z Konstantym i Natalią do Wilna lat trzydziestych ubiegłego wieku.
Na Młynowej
Natalia: „Kot (tak zwali Poetę najbliżsi - przyp. autorki) mówił, że w sanatorium ciągle myślał o tym, żeby zamieszkać na prowincji. A Wilno go bardzo nęci. Jest piękne i ciche, a koszty utrzymania będą dwa razy niższe, że tam dopiero znajdzie upragniony spokój do pracy (…) czułam, że trzeba zaufać jego instynktowi. Mówił, że pojedzie sam, znajdzie mieszkanie i dopiero wtedy mnie sprowadzi…”. W Wilnie wszystko poszło mu łatwo. Znalazł przyjemne mieszkanie w domu należącym kiedyś do klasztory sióstr bernardynek zarzecznych na Młynowej (Malunu) 3. Stąd do srebrnej Natalii „zaczęła się ulewa listów i depesz” – „zaproszenia do podróży”. Kiedy napisał: „Czy już zapomniałaś, że musimy mieć córkę podobną do ciebie, z oczami jak wiśnie?”, zdecydowała się. Wyjechała do Wilna 15 marca 1934 r. Było zimno. K.I.G. spotkał ją na dworcu. Natalia wspomina: „Dorożka zatrzymała się za mostem. Minęliśmy bramę w grubym „murze pobernardyńskim”, ogród, zaśnieżone jabłonie i stanęliśmy przed domem zasypanym śniegiem jak na gwiazdkowej pocztówce. I tak weszłam w to Wilno zaciszne, kojące, dobre, chyba tak dobre, jak żadne inne miasto”.
Wędrówki po mieście
Okolice Zarzecza, Starówka, Śródmieście, Zwierzyniec… „Idę po kołacz do „Turana” (piekarnia, mieszcząca się w pałacu Honestich na Zarzeczu – przyp. autorki). W tym barokowym, cerkiewnym, łacińskim, tatarskim Wilnie sprzedają kołacze. Cała feeria słowiańska tkwi w słodkim słowie „kołacz”... Przyciąga Poetę ulica Niemiecka (Vokieciu): „zdradziecka i zbójecka”. Nie ma dziś tej Niemieckiej, po której chadzał. Została spalona podczas ostatniej wojny. Pozostały resztki prawostronnej, jeśli iść od Trockiej. Czy mógł przypuszczać, że tak się stanie, gdy w 1935 r. pisał: „Od lat na Niemieckiej ulicy/ kuśnierze i pasamonnicy/ żal czują, lęk i wstyd:/ Bo ciągle malarscy mistrze/ malują: „Ceny najniższe!”/ lecz nie kupuje nikt./ „Spal, Jahwe, Niemiecką ulicę!/ co pójdę sprzedawać? Chmury z księżycem?”.
Proroctwo, bo jak inaczej? W tymże 1935 napisał: „Żydzi z ulicy Gaona, ze Szklanej, z Mylnej, z Podwójnej/ żyją z NAPRAWY LALEK i ZALEWANIA KALOSZY,/ okiem czerwonym jak koral szukają znaków na chmurach,/ smażą śledzie i wierzą w nadejście Goga-Magoga”. Nadszedł rzeczywiście. Za kilka zaledwie lat znajdą się w Wilnie spadkobiercy Goga i Magoga - narodów zwiedzionych przez szatana, najeźdźców. Będą to żołdacy z niemieckiego Sonderkommando i ich pomagierzy z litewskiego Ypatingas Burys. Dzieła spustoszenia dokończą NKWD i komuniści.
Oczywiście, Poeta nie omijał najmodniejszych kawiarni. U Rudnickiego na Mickiewicza 1 (teraz Gedimino, poeta nazywał tę kawiarnię: Cafe de la Rotonde) toczyły się dyskusje słowne, czasem kończące się pojedynkami na szable. Z pobliskiej „Lutni” pędzili codziennie podczas przerwy artyści na południową kawę. Na Zamkowej (ul. Pilies, lokal zabrany został i włączony w skład tzw. Domu Sygnatariuszy): „U Sztralla (vis-a-vis Poczty) schodzą się professores:/Dembiński, Ivo Jaworski, Manfred Kridl, Srebrny ateńczyk;/ i nad stolikiem struchlałym, nad drżącą szklanką pół czarnej/ przechodzą cytaty z „Fausta” niczym „Oddziały Szturmowe”.
Radio i Cela
Zaprosił Poetę do Wileńskiej Rozgłośni Polskiego Radia jej współpracownik aktor i reżyser, Tadeusz Byrski. Słuchacze z mety się przekonali, że K.I.G. wszystko, czego dotknie, potrafi zamienić w poezję. Czytał swoje wiersze, a wkrótce zaczął prowadzić satyryczną audycję o nazwie „Kwadrans dla ponurych”. Jeden z felietonów nosił nazwę „Cudotwórca z Mejszagoły”. W owym czasie z Wileńską Rozgłośnią PR, która mieściła się na Witoldowej 21 (obecnie Liubarto g. 2, tuż za mostem o tej samej nazwie) współpracowało wiele wybitnych osobistości, a dyrektorem programowym był Witold Hulewicz. Przed kilku laty na gmachu ze sporą pompą została odsłonięta najdziwniejsza bodaj w Wilnie tablica pamiątkowa z tekstem częściowo litewskim, częściowo polskim. Ponadto „upamiętnienie” zainstalowano w takim miejscu, że jest prawie niewidoczne. Być może zgodnie z sentencją: „Służ Bogu, a diabła nie gniewaj”…
Obecność K.I.G. na Środach Literackich w Celi Konrada na Ostrobramskiej 9 (Aušros Vartų) zawsze była wydarzeniem. Po jednej z nich wileńska „Gazeta Narodowa” odnotowała: „Zachwycił nas Gałczyński – liryk, a teraz biczował i drwił Gałczyński – satyryk i „opozycjonista”. Znudzona publika naszych Śród ożywiła się. Odczuwało się ścisły kontakt z autorem. Liczne brawa i żądanie bisów „zamęczyły” i nie puszczały poety od stolika”. Podczas dyskusji młodych poetów na temat „Czym jest dla nas Mickiewicz?”:„Gałczyński uśmiechający się przekornie budził niepokój, co powie przed mikrofonem…Zaczął tymi słowy: „ Dla mnie Mickiewicz jest świątynią…”. Napisze potem: „Magia słów: Rzeczywiście jest zmierzch wieczorny nad Wilnem. Powinienem zapalić lampę, ale jakoś – nie chce się. Otwieram okno na tę cudowną jesień 1934… „Balladami i romansami” pachnie…Po tych ulicach chodził…Przystawał…Zamyślał się…Ucho natężam ciekawie…Chłopak kędziorny. Tu w Wilnie nad jego czułymi wierszami płakali najprostsi. A przecież był poetą „awangardy”. Jakie to dziwne. A jakie proste!”.
Dom na Połockiej
Natalia: „…wynajęłam mieszkanie też na Zarzeczu, na Połockiej, na parterze, od frontu: trzy ogromne pokoje od ulicy i czwarty, mniejszy, z oknem na podwórze…Z małej oszklonej werandy otwierał się widok na dalekie wzgórze z białym klasztorem…” Nie układało się im najlepiej. „Dobrze pamiętam te ciężkie noce w Wilnie przed urodzeniem dziecka, ten niepokój i biedę, czułość i miłość. Zima była bardzo długa i ciągle padał śnieg”. Stany depresyjne Poety, jego choroba, brak pieniędzy. Na szczęście wkrótce zarobił w radiu a Hanka Ordonówna przysłała sporą sumę za napisany w lecie dla niej program. W kwietniu urodziła się Kira.
Natalia: „Wreszcie pewnej sierpniowej nocy, z niezliczoną ilością walizek, z dzieckiem w poduszce i z kotem Andriuszą w koszyku (Salomon w międzyczasie coś zjadł, zachorował i nie dało się go uratować) wylądowaliśmy w Aninie pod Warszawą”.
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz
Teodor Bujnicki w roku 1907 ukończył w Wilnie gimnazjum im. Joachima Lelewela i wstąpił na wydział historyczny USB. Zapisał się na „Sekcję Twórczości Oryginalnej“, której uczęstnicy często się spotykali na „piątkowych kotletach“. Życie towarzyskie kwitło w małych wileńskich lokalikach. A szczególnym miejscem spotkań wileńskich literatów i dziennikarzy była cukiernia Rudnickiego. Mieściła się ona u zbiegu obecnej alei Giedymina i ulicy Arsenalskiej.
„Nigdzie nie jest tak pięknie, jak w rodzimym mieście“ - T. Bujnicki
Teodor Bujnicki jest najczęściej kojarzony z czasopismem „Żagary“, które założył w 1931 roku wraz z Czesławem Miłoszem i Jerzym Zagórskim. W swojej poezji nawiązywał do tradycji romantycznych i programu artystycznego grupy Skamander. Jest autorem zbiorów poetyckich „W połowie drogi“ i „Po omacku“. Pisał także skecze dla radiostacji wileńskiej. Poza pracą dziennikarską i literacką pracował zawodowo (od 1931 roku) w Instytucie Naukowo-Badawczym Europy Wschodniej.
Okres okupacji hitlerowskiej przeżył w majątku żony pod Poniewieżem. Po wyzwoleniu Wilna spod okupacji wrócił do rodzinnego miasta. Zginął z wyroku polskiego podziemia w wieku zaledwie 37 lat, ponieważ współpracował z redakcją gazety „Prawda“. Spoczywa na cmentarzu wojskowym na wileńskim Antokolu. Pośmiertnie został odznaczony Orderem Krzyża Grunwaldu III klasy.
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz
Jan Bułhak fotografią zainteresował się, kiedy otrzymał od żony pierwszy aparat fotograficzny. Początkowo było to zajęcie amatorskie, które z czasem przerosło w zawód. W 1912 roku Jan Bułhak założył w Wilnie pierwszą pracownię fotograficzną i pracował w niej około 30 lat. Był też wykładowcą na Wydziale Sztuk Pięknych na Uniwersytecie Wileńskim. Na uczelni zapoznał się z malarzem Ferdynandem Ruszczycem. Znajomstwo to przerodziło się w piękne koleżeństwo. W czasie wspólnych wycieczek Ruszczyc szkicował, a Bułhak fotografował. W 1936 roku oprócz innych fotografii miał fototekę, która składała się z 150 tomików fotografii zabytków wileńskich i nie tylko. 1 tomik = 50 fotografii.
Czarodziej obiektywu
Niestety wieloletni, bardzo wartościowy dorobek Bułhaka spłonął w mieszkaniu artysty, który mieszkał przy placu Orzeszkowej (obecnie Vincasa Kudirki). Nie załamał się jednak i dalej fotografował. O swoim powołaniu fotografa pisał:
„Ogarnięta okiem czujnym a rozmiłowanym, zrozumiana myślą wnikliwą i dogłębną, ziemia ukaże nam wszystkie swoje tajemnice, przemówi objawieniem swych prawd niechybnych, obsypie nas klejnotami wieczniotrwałej krasy, zadzierzgnął śluby mocnego zrośnięcia z całą swoją istotnością, śluby uroczyste i nierozerwalne, na śmierć i życie. Niech to, co wtedy odczuje artysta, stara się oddać wiernie najprostszymi środkami swego rzemiosła, a stworzy rzecz piękną, która głosami samej ziemi przemawia do serc innych ludzi, każe im patrzeć jego oczami, być jego myślami, radować się jego zachwytem, drżeć jego wzruszeniem. Bo to człowiek ujarzmił narzędzie oporne i ślepe, a martwą soczewkę fotograficzną ożywiła dusza“.
Jan Bułhak zostawił po sobie mnóstwo fotografii starego Wilna. Lubił fotografować padający cień i promienie słońca, które dodają magii uwiecznionym na fotografii obiektom.
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz
Po ukończeniu szkoły w Nowogródku w wieku 16 lat do Wilna przyjechał przyszły student Adam Mickiewicz. W Wilnie poeta wydał swój pierwszy tomik poezji „Ballady i Romanse“, który zapoczątkował nową epokę literacką: romantyzm. W tym tomiku znalazła się też ballada „Świteź“. W Wilnie była redagowana, a później oddana do druku „Grażyna“. W Wilnie na podstawie oglądanych obrzadków na cmentarzu przy starej kaplicy w Solecznikach Adam napisał II i IV część „Dziadów“.
Za przynależność do młodzieżowej organizacji filomatycznej "Filomaci i Filareci", A. Mickiewicz wraz z towarzyszami został uwięziony w więzieniu w klasztorze bazylianów. Cela w jakiej był więziony nazywa się Celą Konrada. W niej odgrywa się akcja Dziadów III części, "Tu zmarł Gustaw, tu urodził się Konrad". Po 6 miesiącach więzienia został zesłany do Rosji bez możliwości powrotu. Nigdy więcej do Wilna nie wrócił.
„Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem
(Gdy od płaczącej matki pod Twoję opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane, jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą“ <...> - A. Mickiewicz
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz
Juliusz Słowacki do Wilna przyjechał w 1811 roku. Ten pobyt jednak był krótki, ponieważ ojciec Juliusza szybko zmarł, a matka z synem zaś wróciła do rodzinnego Krzemieńca. Po trzech latach Juliusz ponownie przyjechał do Wilna z matką Salomeą i ojczymem Augustem Bècu. Matka przyszłego poety w mieszkaniu profesorskim prowadziła salon literacki (dzięki czemu Juliusz miał w dzieciństwie i wczesnej młodości szeroki kontakt z ówczesną elitą intelektualną). Tym sposobem poznał m.in. Adama Mickiewicza przed jego deportacją i Ludwikę Śniadecką – pierwszą miłość. W Wilnie Juliusz Słowacki napisał swoje pierwsze wiersze. Obecnie Słowacki jest określany jako jeden z Wieszczów Narodowych. Był mistrzem operowania słowem. Wywarł ogromny wpływ na późniejszych poetów Młodej Polski i dwudziestolecia międzywojennego.
Szczątki Słowackiego ekshumowano na rozkaz marszałka Józefa Piłsudskiego. Jego trumna na pokładzie statku „Mickiewicz“ płynęła Wisłą z Gdańska do Warszawy. Z Warszawy trumnę przewieziono do Krakowa aby złożyć w krypcie na Wawelu.
„Smutno mi, Boże! - Dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą;
Przede mną gasisz w lazurowéj wodzie
Gwiazdę ognistą...
Choć mi tak niebo ty złocisz i morze,
Smutno mi, Boże!
Jak puste kłosy, z podniesioną głową
Stoję rozkoszy próżen i dosytu...
Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,
Ciszę błękitu.
Ale przed tobą głąb serca otworzę,
Smutno mi, Boże!
Jako na matki odejście się żali
Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,
Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali
Ostatnie błyski...
Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,
Smutno mi, Boże!“ <...> - J. Słowacki
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz
Józef Ignacy Kraszewski do Wilna przyjechał w 1829 roku i podjął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Wileńskiego. Wkrótce jednak przeniósł się na Wydział Literacki. Kraszewski był powieściopisarzem, poetą, krytykiem literackim, publicystą, dziennikarzem, działaczem społecznym i politycznym. Jako malarz i grafik był uczniem Bonawentury Dąbrowskiego w Wilnie. Malował widoki akwarelowe, rysował portrety. Studiował kilka języków (w tym arabski i hebrajski). Ciekawiła go historia Wilna i Litwy. W Wilnie pod pseudonimem Kleofasa Fakunda Pasternaka publikował pierwsze utwory literackie, które były drukowane w wileńskim „Noworoczniku Litewskim“.
„Przebiegając ulice Wilna wieczorem, gdy padał mrok nocny,
wpatrywałem się ciekawie w przesuwające się postacie,
starałem się odgadnąć dokąd, po co, z jaką myślą dążyły.
Nieraz goniłem za posępną twarzą, pod której brwią nawisłą szukałem dziwacznej powieści.
Wróciwszy potem do samotnego mieszkania rozplatałem swoje marzenia i wiłem z nich powieści.
Tak się urodził i Pan Karol, ze światła w oknach na Skopówce,
z przechadzki na Antokol, z ujrzanych śmiesznych figur kilka w traktierni“.
Kraszewski brał aktywny udział w życiu studenckim. Gdy wybuchło powstanie listopadowe, został aresztowany i osadzony w byłym klasztorze kanoników laterańskich.
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz
Czesław Miłosz urodził się w Szatejniach na Auksztocie w majątku dziadków. Był pierworodnym synem Aleksandra Miłosza i Weroniki Miłoszowej z Kunatów. Jako trzyletnie dziecko z rodzicami odbył podróż koleją transsyberyjską do Krasnojarsku, gdzie jego ojciec został zaproszony do pracy. Kiedy wybuchła I wojna światowa ojciec Czesława Miłosza został zmobilizowany jako saper do budowy mostów, więc rodzina często zmieniała miejsce zamieszkania. W osiemnastym roku życia przyszłego noblisty rodzina wróciła na Litwę.
„Dobrze jest urodzić się w małym kraju, gdzie przyroda jest ludzka, na miarę człowieka, gdzie w ciągu wieków współżyły ze sobą różne języki i różne religine. Mam na myśli Litwę, ziemię mitów i poezji“ - Cz. Miłosz
Miłosz zaczął chodzić do gimnazjum Zygmunata Augusta, które należała do pierwszego rzędu. W owym okresie do najlepszych szkół należało też gimnazjum Lelewela i żeńskie Orzeszkowej. Popularnością cieszyły sie szkoły zakonne: Jezuitów, Nazaretanek. Do gimanzjum Mickiewicza, Słowackiego i Czackiego chodzili ci, których nie przyjęto do wszystkich innych szkół.
Okres wileński Czesława Miłosza – to okres nauki w gimnazjum i na uniwersytecie. Na Uniwersytecie Wileńskim Miłosz studiował polonistykę, lecz po krótkim czasie przeniósł się na Wydział Nauk Społecznych.
„Miasto było ukochane i szczęśliwe, zawsze w czerwcowych piwoniach i późnych bzach, pnące się barokowymi wieżami ku niebu. <...> Cz. Miłosz
Będąc studentem dużo pisał w „Żagarach“, był współredaktorem tego czasopisma. Należał do Klubu Włóczęgów, z którym podróżowali śladami Filomatów. Klub miał sekcje ZNAJ (Zmarnowanej Niedzieli Ani Jednej). Zmarnowana niedziela − to niedziela nie na wycieczce. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Wileńskim, jako „dużo obiecujący student“ otrzymał skierowanie na staż do Paryża. II wojnę światową przeżył pod Warszawą. Po wojnie pracował przy ambasadzie polskiej w USA, później przebywał w Paryżu. Dużo pisał.
Tereny na których się wychował, wraz ze swą wielokulturową i tolerancyjną atmosferą, wywarły decydujący wpływ na twórczość poety, a on sam często odwoływał się do wspomnień z dzieciństwa. Bogaty we wspomnienia jest utwór „Dolina Issy“.
„Jest błogosławieństwem, jeżeli ktoś otrzymał od losu takie miasto studiów szkolnych i uniwersyteckich, jakim było Wilno, miasto dziwacze, barokowej i włoskiej architektury przeniesionej w północne lasy i historii utrwalonej w każdym kamienui“ - Cz. Miłosz
Wpływ na poetę wywarły także wydarzenia historyczne, których był świadkiem: rewolucja październikowa, I i II wojna światowa. Najbardziej znane jego utwory: „Traktat moralny“, „Traktat poetycki“, „Zniewolony umysł“, „Zdobycie władzy“, „Dolina Issy“, „Ziemia Ulro“, „Historia literatury polskiej do roku 1939“, „O podróżach w czasie“, „Spiżarnia literacka“, „Wiersze ostatnie“, „Na brzegu rzeki“, „Szukanie ojczyzny“, „Miasto bez imienia“ i inne. Książki Czesława Miłosza zostały przetłumaczone na 44 języki! W 1980 roku za całą swoją twórczość Miłosz otrzymał Nagrodę Nobla. Odbierając nagrodę, powiedział:
„Dla Polaka Wilno jest nadal kolebką romantyzmu, czyli najważniejszego w polskiej historii ruchu, którego znaczenie wykracza poza literaturę” - Cz. Miłosz
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz
Każdy chętny może dołączyć się do akcji zachowania cmentarza na Rossie kupując cegiełkę podczas wycieczki po Wilnie. Cena cegiełki jest 4 eur lub 15 zł.

Gdzie kupić cegiełkę?
Cegiełkę można nabyć u przewodnika podczas wycieczki po Wilnie lub w Komitecie Opieki nad Rossą. Każda cegiełka ma moj swój numer identyfikacyjny. Zebrane pieniądze będą przeznaczone na odnowienie pomników w.g uznania przez zarząd Komitetu.
O ludziach dobrego serca
Do tej pory dzięki pomocy poznaniaków udało się uratować już sporo pomników na Rossie: kaplicę Mączyńskich, kaplicę Malinowskich, kaplicę Gimbuttów, kaplicę Braci Bonifratrów, kaplicę Strumiłło, grobowiec Antoniego Marcinkowskiego, pomnik rodziny Hermanowiczów, kaplicę rodziny Burzyńskich, grobowiec rodziny Rudnickich i Strzemińskich, kaplicę rodziny Bartoszewiczów, kaplicę Felicjana Nowodniczańskiego, uporządkowano kwaterę Kondratowiczów, naprawiono dach kaplicy rodziny Jasieńskich.
Zbiórkę zapoczątkowaną w 2000 r. przez ks. Edmunda Jaworskiego koordynuje teraz Społeczny Komitet „Poznaniacy Rossie“. Zaangażowany w zbiórkę dla Rossy jest prezes Towarzystwa Przyjaciół Wilna i Ziemi Wileńskiej w Poznaniu Ryszard Liminowicz.
Warto wymienić i innych mecenatów. W 2010 roku w Domu Kultury Polskiej w Wilnie odbył się koncert charytatywny Ryszarda Rynkowskiego. Dochód z tego koncertu − 4 tysiące litów (1,2 tys. euro) artysta przeznaczył na odnowienie pomnika światowej sławy gitarzysty z XIX w. Marka Sokołowskiego.
Za pieniądze zebrane przez członków Polskiego Towarzystwa Lekarskiego z Warszawy, Częstochowy, Krakowa, Ostrołęki, Śremu i Katowic odnowiono pomnik Aniceta Renigera. Odnowienie pomnika kosztowało ok. 4 tys. euro. Pieniądze udało się zebrać dzięki współpracy ze stowarzyszeniami lekarskimi w Polsce. Polskie Stowarzyszenie Medyczne na Litwie od lat otacza opieką zaniedbane groby polskich lekarzy.
W 2018 roku samorząd Wilna na odnowienie pomników przeznaczył 2 miliony euro.
Dużo grobów odnowiono dzięki wsparciu Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej oraz różnym fundacjom polonijnym.
Wielkim wsparciem i pomocą są turyści, którzy odwiedzają Rossę i widzą potrzebę zachowania tej nekropolii. Parafrazując: „cegiełka do cegiełki, złotówka do złotówki" na nasz wspólny cel.
- Details
- Przewodnik po Wilnie i Litwie Renata Kuszlewicz